Zabytkowy autobus, „Strzała” i przekąski
Kolejny raz największa impreza modelarska organizowana w Warszawie. A przynajmniej prestiżowa, wypada na niej po prostu być. Pojechaliśmy więc silnym, kilkuosobowym składem, który miał co wystawić na stolikach. W tym roku bowiem organizatorzy zdecydowali się sięgnąć na półki „starej gwardii”. Tak powstał zamysł Konwentu czyli zaprezentowania modeli weteranów plastikowego modelarstwa, którzy wystąpili w osobnym konkursie. Zapewniono im osobne stoliki i osobne, niebieskie, oznaczenia – tak, aby odwiedzający modelarski meeting mogli zapoznać się z osiągnięciami najlepszych w branży. Co, zdradźmy od razu, w pełni się udało.
Nasz szczeciński stolik IMPS Polska także był nie od parady. Wystarczyło modeli aby przyciągnąć wzrok – na przykład zestaw samochodów pancernych z okresu międzywojennego. Wielu z odwiedzających nie miało świadomości, że są wykonane… z kartonu. Podobnie jak pyszniący się czerwonym kolorem Duesenberg SJ. Tak, jak ktoś potrafi, nie ma znaczenia zastosowany materiał. Wielu starszych wiekiem przystawało przypominając sobie, jak w młodości wskakiwali do SKOT-a czy biegli za pływającym PT-76. A te wspomnienia przywoływały wystawione modele na naszym stoliku. Ach… łza się w oku kręci. Po podsumowaniu dnia okazało się, że zgłoszono ponad 1500 modeli. To i dużo i mało. Z jednej strony było się czym pochwalić, z drugiej strony jak na tak prestiżową imprezę, zaskakiwał długi rząd pustych stolików. Wyraźnie dało się zauważyć, że nie dopisali kartoniarze. Powodem był najprawdopodobniej odbywający się w tych dniach jubileuszowy XXV Konkurs Modeli Kartonowych w Kruszwicy. No cóż, jak to się mówi – bliższa koszula ciału.





Modele na Babarybie
Oj, było na czym oko zawiesić. Zawody podzielono na ponad sto kategorii (łącznie – plastiki i kartony). Najliczniej, jak zawsze reprezentowana była „pancerka”. Tu dosłownie – brać i wybierać. Od klasycznej skali 1/35 po dosłownie miniaturki 1/76. Niektóre z nich zrobione z zegarmistrzowską precyzją, co znajdzie swoje odbicie w ocenach komisji. Jak zawsze nie zabrakło całego przekroju samolotów walczących na Pacyfiku, były okręty, dioramy, nie obyło się oczywiście bez figurek.






























Wyróżnienie SPM
Uwagę naszej ekipy przykuł kartonowy model Fiat CR 32 „Freccia”, wykonany przez warszawiaka Michała Koniecznego. Został on nagrodzony przez nas Wyróżnieniem SPM za najciekawszy model wystawy. Model powstał w oparciu o pracę znanego powszechnie modelarzom Kangaroo, który udostępniał swoje prace na forum Konradusa. Niestety, przedwcześnie zmarły autor nie zdążył dokończyć pracy. Pozostały jej fragmenty, a Michał wziął na siebie trud kontynuowania jego wysiłków. Efektem jest wspomniany model zaprezentowany na Babarybie 2025 we włoskim kamuflażu. Jak jednak zapowiada Michał, na liczne prośby modelarzy, opracuje wersję w malowaniu z okresu wojny w Hiszpanii. Model, wzorem Kangaroo, zostanie udostępniony za darmo.



Sporo obiecywano sobie po zapowiadanej od dawna wyprawie na pokładzie zabytkowego Jelcza M121M o bocznym numerze 4891. Chętnych było wielu, niestety, kapryśny pojazd (wiek robi swoje) w ostatniej chwili odmówił posłuszeństwa. Ruszył w drogę dopiero na drugi dzień. Końcowym akordem Babaryby była oczywiście impreza integracyjna na piętrze, w restauracji. Tak jak i poprzednio kucharze stanęli na wysokości zadania – było w czym wybierać pośród różnorodnych, kolorowych przekąsek.
Babaryba 2025 przeszła do historii jako wydarzenie pełne nostalgii, pasji i modelarskiej klasy. Choć nie obyło się bez drobnych niedociągnięć i nieobecności części środowiska, całość zachowała swój prestiżowy charakter. Świetna atmosfera, mocne modele i inspirujące historie – takie wydarzenia zawsze przyciągają. Jeśli tylko czas pozwoli, z przyjemnością wrócimy za rok.